Łk 13,31-35
W
tym czasie przyszli niektórzy faryzeusze i rzekli do Jezusa : „Wyjdź i uchodź
stąd, bo Herod chce Cię zabić”. Lecz On im odpowiedział: „Idźcie i powiedzcie
temu lisowi : «Oto wyrzucam złe duchy i dokonuję uzdrowień dziś i jutro, a
trzeciego dnia będę u kresu». Jednak dziś, jutro i pojutrze muszę być w drodze,
bo rzecz niemożliwa, żeby prorok zginął poza Jerozolimą. Jeruzalem, Jeruzalem!
Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy
chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie
chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie. Albowiem powiadam wam, nie
ujrzycie Mnie, aż nadejdzie czas, gdy powiecie: «Błogosławiony ten, który
przychodzi w imię Pańskie»”.
Ostre wydają się słowa Chrystusa, przecinają
ostro historię Izraela- wydobywają sytuacje z którymi nie można się szczycić.
Jakże niesprawiedliwe i bolesne były zachowania ludu wybranego wobec posyłanych
przez Boga świadków i głosicieli prawdy. Jerozolima miasto święte które
dopuszczało się takich rzeczy. Słowa Pan stanowią zapowiedź powtórnego
przyjścia, już mniej pobłażliwego. Nadejście w momencie najmniej oczekiwanym
będzie dla każdego jednocześnie dniem sądu. Bóg nie będzie egzekutorem, czy
egzekutorem należnych Mu praw, to prawda będzie lustrem w którym każdy z ludzi
będzie musiał się przeglądać. Święty Paweł mówi o zdolności do patrzenia na
siebie „z odkrytą twarzą”- to będzie egzamin z człowieczeństwa. Zasadne wydają
się w tym miejscu słowa Simone Weil: „Ojciec Niebieski nie sądzi…byty sądzą
siebie przez Niego”. Sąd będzie objawieniem Bożej miłości, całkowitej i
pochłaniającej, która dla jednych będzie zbawienna a dla innych powodująca
niewypowiedziane cierpienie. „Po objawieniu końca czasów nie można już będzie
nie kochać Chrystusa, ale ubóstwo i pustka serca uczynią niezdolnym do tego, by
odpowiedzieć na miłość Boga- właśnie na tym polega niewysłowione cierpienie
piekła”. Jako chrześcijanie mamy zachować postawę duchowej czujności i
wewnętrznej transparentności, aby nadejście Pana nie było dla nas wyrzutem czy
wyrokiem, ale spotkaniem z miłosierdziem kochającego Boga.