Każdego dnia prosimy w modlitwie Ojcze Nasz, o chleb powszedni który
zaspokoi głód dzisiejszego świata. To przez wieki kierowana do Boga modlitwa,
aby zadbał o człowieczy los, aby nikt z Jego umiłowanych dzieci nie był głodny.
Obecność chleba powszedniego kieruje nasze spojrzenie ku innemu pokarmowi,
którym jest Chrystus w sakramentalnym znaku chleba- „Jam jest chleb życia”. Dzisiaj
liturgia słowa przeprowadza nas przez wielką katechezę obecności Boga w
sakramentalnych znakach. Figurą która odsyła do celebracji Eucharystii jest
wydarzenie Izraelitów, którzy wyprowadzeni na pustynię zaczynają szemrać
przeciw Bogu, wtedy otrzymują pokarm- mannę. Spadła z nieba manna, podobna do
nasion kolendry, z której wypiekano chleb. Ten pokarm stanowił podstawę
egzystencji Izraela przez czterdzieści lat na pustyni, aż doszli do Ziemi
Obiecanej. My też jesteśmy nomadami wiary, szukającymi źródła pożywienia które
wzmocni nasze witalne siły, w duszę wniesie światłość i życie. Każdego dnia na
ołtarzach świata dokonuje się cud miłości Boga. Liturgia to wielka „jadłodajna
miłości”, w której za darmo otrzymujemy przedsmak nieba. Już bardziej Bóg nie
może Siebie rozdać, jak przez dar do spożycia.... Chleb Niebiański dał nam Pan
na życie wieczne. Kiedy wyciągamy ręce w geście przyjęcia, gdy przyjmujemy
postawę modlitwy, gdy przechodzimy pustynię naszego zwątpienia pełni nadziei...,
spotykamy Boga- Miłość. Możemy przyjąć postawę szemrania, jakiejś łatwej
ucieczki do gestu Jezusa, wtedy bardzo łatwo staniemy się samotni i
sparaliżowani głodem... Życie jest w Nim.