
Mk
1,6b-11
Jan Chrzciciel tak głosił: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili, gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.
Przeżywamy Niedzielę Chrztu Pańskiego. To dobra okazja aby poczynić refleksję
nad momentem naszego stania się chrześcijaninem. Chrzest- to sakrament mojego
narodzenia do wiary. Warto podjąć uważną refleksję nad momentem swoich
narodzin, te fizyczne trudno pamiętać...swoich kochanych rodziców trzeba pytać.
Pomyśleć o moim zaistnieniu jako człowieka wierzącego, o początku przygody jaką
jest łaska wiary. Najcudowniejszy moment w życiu człowieka kiedy się jest w
łonie swojej mamy, pływa się w wodach płodowych, czerpie się pokarm i ciepło.
To naturalne środowisko staje się przestrzenią rozwoju i wzrostu. Tak podobnie
jest z innym łonem w które zostajemy włączeni to Kościół-Matka. W jej wodach
zostaje nam udzielone życie, to narodziny w Bogu który czyni mnie przybranym
swoim dzieckiem, co za godność… jakie wybranie! Jesteśmy w tym matczynym łonie
zanurzeni aby narodzić się, jako nowe stworzenie. Chrzest staje się
„kąpielą wieczności”, odrodzeniem, całkowitym odnowienie tworzywa ludzkiego
bytu na obraz Boga. Jest to uzdrowienie naszej natury po grzechu Adama,
uzdrowienie i obmycie w miłości Jezusa. Jak powie jeden z teologów wschodnich:
„Sakrament chrztu wyraża symbolicznie całą krzywą zbawienia: potrójne
zanurzenie obrazuje triduum i zstąpienie do piekieł; wynurzenie jest powrotem
do Dnia, który nie zna końca. Wartość wody chrzcielnej płynie z oczyszczającej
krwi Chrystusa, a u progu nowego życia znajduje się Krzyż. Odrodzenie następuję
z wody i Ducha Świętego”. Ojcowie Kościoła powiedzą że, Kościół wznosi się na
wodach… początkiem świata jest woda, a początkiem Ewangelii Jordan. Jordan
uważano za świętą rzekę i granicę Ziemi Świętej, oddzielającą ją od gór Moabu i
pustyni jordańskiej. To obmycie było dla Żydów znakiem przyjęcia wiary, święte
obmycia rytualne były często praktyką, dlatego Jan Chrzciciel obmywał wodą za
znak nawrócenia. Wielu pogan którzy w Starym Testamencie doświadczając nawrócenia
przychodziło najpierw aby przystąpić do obmycia w Jordanie lub znanej z kart
Ewangelii sadzawce Siloam, nad którą to Jezus uzdrowił niewidomego do
urodzenia. Podobnie w chrześcijaństwie ale już w innym sensie teologicznym,
każdy katechumen zanurzony, czy polany wodą staje się chrześcijaninem, to
znaczy należącym do Chrystusa. Od tego momentu swoim życiem ma wyrażać postawę
gotowości do walki ze złem świata, wyrzekać się jednocześnie mocy
nieprzyjaciela jakim jest demon. Biała suknia w którą się przyobleka ma od tej
pory symbolizować powrót do stanu edenicznego, niewinności i łaski.
Namaszczenie ma być wyrazem wybrania, obecnej w nim mocy kapłańskiej i
prorockiej Chrystusa. Po tym fakcie możemy tylko jedno słowo wypowiedzieć z
głębiny naszego serca: WIERZĘ- ponieważ z Chrystusem zostałem zanurzony w
wodach Jordanu, z Nim kroczę przez życie... wraz z Nim zostałem przybity do
Krzyża, i wraz z Nim wejdę do Raju w misterium Zmartwychwstania. Amen.